a za nią stał i patrzył
składała się z wielu osobowości
i byłem jej częścią czasami
trwaliśmy tak
nie widząc zegara
nie zdążyłem zapytać o imię
gdy przyszedł ten, który zagarnął całość jej osoby
czyniąc marionetką w swym ręku
na swoje podobieństwo pustą
wtedy jej dusza odeszła
ona zaś trwała jeszcze powłoką będąc
aż rozpłynęła się całkiem
w szaleństwie swego pana
spełniła ofiarę z siebie i pewnie nie żałuje
znała groźby całkowitego oddania
poznała nas jak my siebie nie znamy
poczuła jak zniszczyć umiemy prezent
i wracać tu nie zamierza