chcąc zmieszać się z gadem
ku świątyni bielonej
z wężowym znakiem
czyś Ty mój lekarz?
jasnej szaty kapłanie
działasz wbrew panu
co bawi się nami
honor Twój
dyplomu celuloza
całkiem czyni mętnym
nietakt na ladę łożysz
sprzedawco
ze specjalnością w chemii
kto dał Tobie
prawo oceny
pytanie zostawiam
rzeczonej osobie
czemu taka hańba
w większym mieście
zdarzyć się nie może?
dość już oddechu
światła też nadmiar
przesyt jedzenia
i radości kapka
ostatnia sobota
Panu wystarczy