sprawił że dotknąłem
głębi miłości
kosmicznej
niezbadanej
wiecznej
nie jestem drapieżcą
a pragnę jak lew
powalić cię na ziemię
żeby poczuć smak natury
pożądanie
niczym dzika bestia
wstrząsnęło uśpionym ciałem
pod pokładami
ciszy i spokoju
tykała bomba
wybuch poraził zmysły
jesteś rajskim owocem
kuszącym namiętnością
i wyzwoleniem
każdym spojrzeniem
mówisz weź mnie
a ja wciąż się boję