nurkuję w diamentowym śnie
Jak wrzucony w toń tłuczeń
próbuję osiąść na dnie
mijam srebrne fantazje
unikam szkarłatnych żądań
Oglądam niebieskie poezje
i stosy miłosnych podań
przepuszczam aksamitne pragnienia
opadające jak liście jesienią
Nadzieje splecione jak suknia
w jasnym błękicie się mienią
wciąż opadając niespiesznie
zastanawiam się dlaczego
Dlaczego topiąc je na dnie
nie spełniasz swych marzeń kolego