poetki wesołe i chmurne!
po co wam las przymiotników!
czy rzeczowniki ułomne?
nie trzeba przydawek, dopełnień
- wzrok żółcień w "kaczeńcach" zobaczy,
biel w "śniegu", szarość w "szarudze".
a czernie w samotnej "rozpaczy"...
niniejszym ukłony ślę niskie,
malarskie są słowa bez waty,
przejmują do szpiku kości,
gdy czytacz w fantazję bogaty.
w oszczędnym pisaniu odnajdzie
(bez falban, koronek, lamówek),
historię w kolorach - jak w slajdzie...
ja cenę wyznaczam dla słówek.
za każdy przymiotnik - opłata,
za morza określeń dam domiar.
od waty nałożę podatek...
we wszystkim konieczny jest UMIAR!