tchórz naiwny unika optymizmu
Ty chowasz twarz w dłonie
na ciemnotę w oczach i ustach
drżysz jak gałąz bez liści
na wietrze uciekasz w kąt
z frustracją trenując głupiznę
bojąc się swojego ego
istny świat wiaryiatów
w którym kręcę się uśmiechnięta
od świtu aż po mrok i po
nie moja w tym rzecz-szczęście
jedynie szkoda mi ciebie
daleko nie uciekniesz
w barwnej epoce XXIwieku
strach jest lękiem kłamstwo zgubą
prawda miłością wyzwoloną
żmija jadem w przepaść wpadnie
zanim noc minie w oczko zgram
dla ciebie z czystą przyjemnością
mrugnę dwadzieścia jeden ...
...dla diabła zostawię perskie