na orbitach Słońca
jak moje marzenie
na Ziemi odnajdę cię
jednego jedynego
by powiedzieć słowo
wredny jesteś
gorszy jak menel
przedmiotem spekulacji
swoje za uszmi masz
głupotę wielką
jak gipsu kryształy białe
zatopię cię jak wodospad Iguacu
robiąc grące zródło Whakarewaewy
zostawiając niczym Badlands
na wierzchołku głodu
grozna będę jak góra Wezuwiusza
potężną kataraktą niczym bomba zegarowa
w twoim sercu gigantycznym śladem