wymyślam miłosny wiersz
dobieram słowa,
żarliwa mowa...
(tu: szukam rymu do "dreszcz")
ależ jestem zakręcona!
moja kawa niesłodzona!
zamieszanie w głowie, łyżeczką dzwonię,
znów wracam do "ekstaz", "tchnień"...
już całą "jaźnią"
wzdycham z fantazją
i wbijam do wiersza "cierń".
znowu coś przeszkadza (kurtka!)
- u sąsiadów skrzypi furtka!
do miłosnych westchnień znów się zabieram,
odpalam niezbędny "żar"
rozniecam"iskry",
"eksplozje myśli",
rozsnuwam "twych oczu czar".
teraz pies mnie wkurza
- przywlókł kość z podwórza!
takim to sposobem "kość" w mojej "miłości"
"ość" ożeniła ze "zgryz",
erotyk z kantem
zamiast z "amantem"
wkradł się w miłosne gry.