szara w twoim spojrzeniu
rozpływała półtonami
"przyjaźnią" zmywałeś grzech "kochanki"
nocą wpełzała do łóżka
zaciągała zasłony ze śmiechem
"nie będzie widział na górze"
i obchodziłeś własne święto
szara budziła się kobietą
dzisiaj ma tobie do powiedzenia
w ognistym odcieniu
wylewne niedomówienia