spowijają serce
nieopierzone szczęście
trzepocze się niczym ptak
pozbawiony gniazda
depresja jak wąż
nasącza jadem
zielony dywan
wielki wóz - nieodłącznego
towarzysza wędrówek
zaprzęgnięto w szalone konie
rwąc z kopyta skrywają go
za mrocznymi wyspami
już nie oświetla
przyjacielsko drogi
rzeka potworów
wypłynęła z koszmarnych snów
jak pijawki wysysają pragnienie życia
dobro i zło miłość i nienawiść
toczą walkę na polach edenu
kalendarz
wciąż mówi o wiośnie