noc się kończy świt zaczyna
kwitną kwiaty i poziomki
pachnie trawa i malina
panie w kąt ciskają futra
spod spódnicy błyska udo
bluzka wabi pagórkami
drżącą i namiętną zgubą
spodnie tyłek opinają
krągły szczupły kwadratowy
jest już oko gdzie zawiesić
a to grozi stratą głowy
nie jednego wiosna zbiesi
ach miłością wokół pachnie
pod ubraniem swędzi ciało
ciuchy robią się za ciasne
czyżby w pasie przybywało
ech rozkoszna jest ta wiosna
więc się bierzmy za nią śmiało