w niej rodzina mieszkała
Amelja,Iwan i ich niemowlaczek
Franuś
kotka mieli pieska
parę kurek i ogródek
jak to na wsi częst bywa
mąż obejściem się zajmuje
żona w domu pichci jadła
mały Franuś w łóżeczku
grzecznie leży
pies pod piecem z kotem
który przeciągał się z lenistwa
wleciał do pokoju i wskoczyl do łóżeczka
Franusia lizał jakby mleczko chlipał
po główce skakał po ciele
podrapał policzki i rączki
aż sznupką zanurzył się w szyjce
wygryzł dziecku grdykę
krótka to chwila była
zanim matka zauważyła
na ganku płakała
wiele dni i nocy
krzycząc w niebogłosy
wyrywała sobie włosy
w ciągu miesiąca postarzała się
o 30 lat i tak schudła że została
skóra i kości
z takiej rozpaczy
Morał z tego taki
gdy dziecko masz
to pilnuj dzień i noc
bo kot myszki szuka
nie od dzisiaj...