w kinie tramwaju czy autobusie
gdy w żyłach ogień piekielny płonie
jak tu się oprzeć takiej pokusie
wszystkie krągłości są tam gdzie trzeba
ani za dużo ani za mało
loczki wskazują drogę do nieba
gdzie pożądaniem pulsuje ciało
zdarłbym bieliznę niczym korę z drzewa
wdarł się do środka niech soki płyną
orał jak rolnik na wiosnę pole
ciskał jak morze wątłą łupiną
a kiedy gleba będzie zasiana
skropiona ciepłym rzęsistym deszczem
legnę na miedzy mocno strudzony
lecz będę pragnął jeszcze i jeszcze