nie rozpęknie się w posadach
ciemność nie nadejdzie
nie otworzy się niebo
dziś jest dzień jak każdy inny
dwa tysiąclecia codziennego umierania
tylko trochę lepiej pamiętamy
za nas
płaczące słońce to przejmujący widok
nie pozostawmy Go z niedojedzonym popcornem
za zasłoniętą kurtyną
po jednej stronie On
po drugiej stronie moje wrażenia
skonsumowane
to po stronie krzyża jest prawdziwe życie
a po naszej bywa spektakl
ze mną w roli najgłówniejszej
poczujmy jak niewygodną pozycję
przyjął ten Widz, aby nam się dobrze grało