Tkwiąc w bezruchu przestrzeni <br />
Proszę o garść wczorajszego światła <br />
Które powietrze przyniosło sercu memu <br />
<br />
Nie mogę uciec myślami w dal <br />
Łańcuchy prozy przykuły mnie do skały <br />
To co wiarę przynosiło zgasło w ciszy <br />
Pozostawiając ślad w postaci melodii <br />
<br />
Modlę się o drzewo anielskiej chwały <br />
Które osłoni od deszczu krytyki <br />
Rzuci cień gdy wzrok krytyka paczy zacznie <br />
Da schronienie gdy przyjdą wygłodniałe wilki <br />