wysuszone do postaci orzecha włoskiego
ktoś podłaczył ssawkę
i pił krew o przeciwnym biegunie
kamienna lawina spuszczona
grzmot słów z piekła skrupulatnie odcedzonych
z najwyższego szczytu Wielkanoc spada
gniecie szczególnie boleśnie
nie miałem siły i nie chciałem
wpychać tych kamieni
pod tak stroma górę
ale też nie do końca wypłukałem
złoto z milczenia
nadzieja tyka w starym zegarze
z jedną zdechłą kukułką
schowała się tam
by leczyć czasem rany
jak dobrze, że to już jutro
Pańskie zmartwychwstanie ...