przynosząc nowe marzenia
nadzieje burzę uczuć i hormonów
jak zawsze
otwieram rano okno
zachwycając się każdym
pąkiem listkiem stokrotką
sycę oczy
cudem zmartwychwstania
dusza łączy się z naturą
krąży nad polami
spaceruje po soczystej trawie
rozczesuje włosy starej wierzby
muskając spienione fale
śpieszącej do morza rzeki
zauroczona pięknem kolorowych sadów
smakuje słodycz kwitnących jabłoni
odwiedza lasy pachnące żywicą
zanurzona w wiośnie
odzyskuje blask jak diament
pod troskliwą dłonią szlifierza