znalazłbym się w realnym świecie
dojrzałbym okno w przetartych kolanach
a przez nie dziwny ten świat
przy pogodzie majowej
w słońcu ogórkowego sezonu
leniwie deszczyk zasypia
wkrapia się w górę chmury
i nie jest w nim dziwne
że się zbuntował
że kłamie
że kocha
że gada
że wojna
dziwne jest, jak się toczy
z nadzieją rychłej zagłady
jakby chciał przyspieszyć swój zgon
by zaszczytować
w upragnionym potępieniu