ze starszymi się biłam
siła wewnętrzna wzrastała
samowolnie do dzisiaj tak zostało
ze złości nie zabijałam
dziurę w głowie robiłam
umysł przewietrzając
głupiźnie dobrze radząc
za życia przeprosiny są potrzebne
pózniej łzy już nie potrzebne
gdy rak wyżare sumienie nie twoje
teraz uważaj na nerwy swoje
nerworak istnieje
rakonerw da się we znaki
od stóp aż po czubek głowy
guzy w oczach wyjdą na wierzch
poczujesz jak to jest
w momencie nieuwrażliwienia
gdy nie ma już ratunku
nawet leku na to
niejeden życie ratuje
inny zabija złością swoją
jeszcze powie że nic nie wie
czerwieniąc się jak mak
autorytet chce pokazać
cham nie powinien się żenić
w głowie rozumu nie ma
siano które można spalić
nie tylko krzykiem...