pośród truskawkowej mgły
otulone muśliną białej chmury
spływają w dół
odważnie z prądem płyniemy
raz pierwszy jesteś z tyłu ja
dźwięczna fala ponosi
w przepaść oceanu
dziki stumień przeraża
szalony nurt dna nie widać
krótkie zamyślenie
kto byłby w stanie to zatrzymać?
w jasnych promieniach słonecznych
błękitne światło pozostawia nadzieję
po stopniach wspinamy się pod prąd
chłodny wiatr otula nas
raz wyżej jestem ja niżej ty
w nieznacznym stopniu
woda spływa kaskadami pędzi
już jesteś blisko w uśmiechu obok
niebiańska obietnica błyszczy
w anielskich łzach opadających
niezwykłych wyczynów
przed strachem...
teraz złap mnie pod łokcie
pobawimy się w plecki?
2011-12-07