co szans nie miało na jutro
było ledwie tu i teraz
powiesz chwila
kokietuje kłamstwem
kradziona z pustego portfela
zawiesza się debetem perspektywy
horyzontem nieskończonego wersetu
kilkoma niewielkimi formami
'gdy duch słabnie...' *
z pustego w próżnię wylałam
kilka bezładnych monologów
kamień utrafi w wodę
w kolejne chwile jak w dym
wplącze się rym
rzucony od niechcenia
------------------------------------------
*'Charles Bukowski - Gdy duch słabnie, pojawia się forma.