radośnie kwitnącym na łące
uśmiechem
oddanym obcemu w milczeniu
ptakiem
spokojnie po niebie sunącym
słońcem
grzejącym owoce edenu
motylem bądź
okradnij z barw moją łąkę uczuć
pozostaw szarości i czernie
bądź osą
piekielnie żądlącą nadzieję
w listki marzeń wbij igły i ciernie
bądź grzybkiem
rosnącym gdy karmią go krople
rozprzestrzeń się jak zapach róży
bądź ręką
podaną gdy cierpię w milczeniu
ramieniem bądź
które oparciem mi służy