uśmiechają się promiennie
niczym gwiazdy szmaragdowe
wciągają diabelnie
usta moje już ponętne
oblizują się namiętnie
skosztować ust by chciały
upić się jak Ratafią
w ramionach ciało zatopić
pocałunkiem obezwładniając
w gorących rytmach upojności
czuć dreszcz rozkoszny
kochać i tracić spojrzenie przyciągając
w porywie uczuć odpłynąć gdzie rozkosz
wodospadem szczęścia zatapić wnętrze
wypełniając instynktem spełnienia
jak wir morza wciąga miłość
miododajnego oszołomienia
tak nagłej namiętności piekielny ognień
jest wspólnym uniesieniem...