kap, kap
spadają krople
do wiadra
z rozprutego wieprza
kroplami spada krew
z truchłowego jadła
Na gęśli zawzięcie
kościotrup rubaszny
wygrywa czardasz
Wzięły się pod miednice
tańczą w przejęciu
wśród trupich swądów
Zdrada, Chciwość, Pogarda
Patrzy im w oczy –
nie mają oczu
a z oczodołów
iskry i siarka
Siedzący w kącie izby poeta zebrał się na odwagę
i powstając zakrzyczał:
„Jak długo jeszcze
ten potępieńczy
taniec trwał będzie?”
„Kochasiu drogi
jeszcześ jest młody
my nie umarłe a i nie żywe
co świat widziały już u zarania
tańczyć będziemy
w szale pijanym
do końca świata”