kroczy samotny wilk
a do marszu mu przygrywa
głębia ciszy, leśny gąszcz
Z wyszczerbionych zębów bije głód
W niewidzących ślepiach
bór odbija się jak w lustrze
Szelest liści, pawi krzyk
nocny łowca i ofiara
lecz nie dzisiaj i nie jutro
śmierć zabierze wilcze życie
Może gdy kres przyjdzie dni
wierzby zwiędną, sarny spłoną
z wiecznej udręki zwolniony
wilk ułoży się do snu
Lecz nie dzisiaj i nie jutro
śmierć zakończy mękę twą
Jakby niżej schylasz łeb
przemierzając wieczny szlak