idzie pusty tłum odbierając tlen, przybierając na sile,
idzie pusty tłum, a jego pustka pełnych pochłania,
idzie pusty tłum, pusty od dziejów zarania.
Wśród niego dłonie niewinnych, wzywających pomocy,
wśród niego łzy strachu, upokorzenia i niemocy,
wśród niego krzyk, aby wszystko dobiegło końca,
wśród niego znikł ostatni promyk słońca.