w wirtualnym świecie
uciekł miedzy palcami
w kosmiczną przestrzeń
niewidzialny
w domu z jednym oknem
rzucam kości jak na krzyżowaniu
schowany pod zdartą szatą
nie zauważyłem
wychodzącej przyjaźni
musiała umrzeć
była jak wątła roślina
czepiająca się skały
dziewczyna opętana zazdrością
zabrała szczoteczkę do zębów i miłość
zostawiła zużytą parę butów
z pudełkiem na kapelusze
telefon nie hałasuje
tylko
kot skacze po klawiaturze
I tańczących na ścianie cieniach
w takt disco –polo
nie ma horyzontów
nocą -wszystko wyrzucę
odnajdę to- co było
a może to -czego nie było
naprawię szatę
i kupię zegar
z kukułką
taki najprostszy
dla uzależnionych od komputera i gier