a w noc zobaczysz czego w dzień nie widzisz.
Uśmiech w cierpieniu,
kwiaty w srebrzystym śniegu
i wolność w celi ponurej.
Zatrzymaj się, póki możesz,
bo gwiazda kolejna bez echa zginie
i w czeluści żałować za bezczynność będzie.
Zatrzymaj się jak stoisz,
a zamiast o ulotnym marzyć
pomyśl o tym co trwa i trwać będzie,
nawet kiedy Ty w otchłani znikniesz.
Uśmiechnij się i rozkoszuj złotym liściem,
wątpliwości w przepaść rzuć.
Nie na nie czas, nie czas na bieg,
zatrzymaj się, po prostu.