degrengolada osiąga apogeum
turystycznej masy pingwinów
kołyszących się na wietrze
w krytycznej formie wyrażonych
szpitalnych mundurów karcących chorągiew
rozdartą nożem ociekających krwią
zdrajców nie z tej epoki
renesansu dobra zwanego złem
kipiących cherlawych i nagich
mędrców kamiennych zastałych w kompletnej agonii
naprutych winem abstraktu mowy nienawiści tej.
Kapitułą orderu nagradza wytrwałych klasyków
modernistycznego bełkotu w wierze oświecenia człowieka
światłem obozu koncentracji duszącej rozum
rewolucyjnych mas robotniczych budujących
katedry nowego ładu znanego na Ziemi
a niewielbionego i nieporządnego
zwanym chaosem.
Bóstwu chaosu na ręce pociętej siekierą
tatuowanej swastyką
ociekającej czerwienią
ugiętej w majestacie monarchicznych figurantów
wykrzywionej przez utytych jednowładców
składam hołdy godne bluzgającej hordy sępów.
Aż tyle tylko tyle i o tyle za dużo.