dnia będąca zwieńczeniem<br />
w snach do Ciebie umykam<br />
goniąc palące pragnienie.<br />
<br />
Badam ustami twą szyję<br />
włosy przeczesuje rękami<br />
choć tak naprawde nie żyję<br />
będąc tu za kratami.<br />
<br />
Mam tylko wyobrażenia<br />
twą zjawe w miłosnym półśnie<br />
czasem dziwne wrażenia<br />
uczucie że dłoń mnie jej muśnie.<br />
<br />
Zdaje się czuć zapach skóry<br />
zdaje że głos słysze błogi<br />
mimo że dookoła mnie mury<br />
a między nami szmat drogi.<br />
<br />
I cały gdy we śnie utone<br />
i jawa już mnie nie trąca<br />
przytulam Ciebie swą żone<br />
pieszczot słodkości brak końca.<br />
<br />
Byciem razem się racząc<br />
w miłosnym uniesieniu<br />
tak wiele dla siebie znacząc<br />
poddajemy się wspólnie pragnieniu.<br />
<br />
To są me we więzieniu noce<br />
warto abyś wiedziała<br />
że tuląc zapluskwiałe koce<br />
za ciepłem tęsknie twego ciała.<br />
<br />
Dziwna ta ma Walentyka<br />
tym razem nie zapomniałem<br />
bo ty żono, i dzieci - rodzinka<br />
to najwspanialsze co miałem.