Co się tamtej nocy stało
Oni sami nie wiedzieli
Jak im siebie było mało
Snem zmorzeni późną porą
Nie słyszeli brzęku klucza
Mógł zdradziecką zagrać rolę
Został stróżem ich uczucia
Nikt pojęcia nie miał o tym
Kiedy jak ani dlaczego
Ciepły, czuły dłoni dotyk
Przyniósł im tyle dobrego
Nawet się nie domyślali
Że ten pokój będzie świadkiem
Zapomnienia konwenansów
I spełniania ludzkich pragnień
Co się tamtej nocy stało
Oni sami nie wiedzieli
Nie przespali tamtej nocy
Nigdy jej nie zapomnieli.