ale czy róża bez kolców
byłaby różą
twoje milczenie
wypala dziurę w pewności
samotność maluje
bezkształtne obrazy
abstrakcją nie wypełnię
pustych dłoni
wspomnieniami
można karmić nadzieję
ale nie ugaszą pragnienia
spoglądam na milczące drzewo
żal spływa z pochylonych gałęzi
liście nie szeleszczą już o szczęściu
w milczeniu patrzą na pusty balkon
zimne łóżko
uśmiecha się bezsennością
noc nic już nie może mi ofiarować
tylko twój zapach ukryty w pościeli
to tęsknota pisze wiersz
ja jestem tylko smutnym kalendarzem