spłukując rdzę z serca
odsłoniłaś uczucia
mimo że jesień
posrebrzyła skronie
przyniosłaś wiosnę
wtargnęłaś do krwiobiegu
budząc pożądanie
hormony niczym rój os
zaczęły żądlić zmysły
strząsnąłem z ramion
przygniatające zobojętnienie
pragnienia rozpętały burzę
rażeni piorunem namiętności
ulegliśmy naturze
jak dwa żywioły