tańce się skończyły
jeszcze kąpiel w ciemności
relaks odświeżenia dała
po czym ciała pachnące
sen zmorzył sen kamienny
w ciemności niwysławionej
delikatnie dreszcz obiął
gdy we włosy się wczesałeś
przeplatając je bez końca
jak kłosy na pastwisku
przyjemnie się zrobiło kusząco
waniliiowy zapach oczy zbudził
lekko na pół przytomne
dłonie wędrowały od ramion
po szyję błogo się wszesując
palce twoje chwycić chciały
do zabawy niemoralnej
aż w krzyku z łóżka wyskoczyłam
po omacku światło zapalając
w dłoniach bożą krówkę trzymając
w uśmiechu przez okno ją wypuszczając
nie wiedząc że opodal wpadł wiatr
od jego zabawy aż huczał las
w którym zgliszcza zostały
jak nowe miejsce
(od Osieka aż po Tleń)
na nową autostradę
czyżby autostradę do nieba...?...
2012-08-07