z zasady nie wadzę nikomu
bólu nie życzę choroby ni śmierci
bo wiem czym pachnie ten kwiat
nie kiedy demon we mnie wstępuje
gdy krzywda dzieje się opodal
wtedy nie ręczę za siebie
młotkiem rozumu nabiję
dłonie tłuczkiem jak schaby ubiję
powiesz spie...ryknę teraz
do ciebie nie przyszłam
spróbuj tylko podnieść dłoń
w kieszeń ją schowaj sobie
wiesz dobrze obrońcę mam
siłę w sobie i nie tylko
w ogień skoczyć mogę
więc nie dokazuj i nie podskakuj
na tyłku spokojnie siedz
czas sam ukaże ciebie
u schyłku dni przyznasz rację mi
jak zdążysz powiedzieć
'jaki głupi byłem'