bez względu na porę roku nastrój i rozpiętość skrzydeł<br />
<br />
rozpoczyna się largo e maestoso skrzypiących drzwi<br />
przechodząc stopniowo andantino quasi allegretto<br />
w lot trzmiela zwiewnych drobnych kroków<br />
naprężając i inwigilując strunami głosowej harfy<br />
ezoteryczny kanon<br />
a kiedy uśmiecha się allegro moderato <br />
oglądając nowy lakier do paznokci<br />
nie słyszę już rimsky-korsakova bzyczącego w 5 wersie <br />
a grieg zaszywa się w grocie króla gór<br />
opłakując śmierć Azy<br />
<br />
kiedy ona wyjmuje moje zdjęcie<br />
łzy płyną andante<br />
opuszczając kurtynę powiek<br />
<br />
wtedy ją stwarzam<br />
frazą wielokropków<br />
skaczących po kontrolowanym aleatoryzmie<br />
bo w niej zawieram się ja<br />
w rytmicznych ruchach batuty<br />