a żywiczne wzruszenie rozlewało się <br />
po naszych ramionach<br />
i jak ważka chłodziła nas skrzelotchawkami<br />
<br />
pamiętasz niedźwiedzia który wystąpił w drugim akcie<br />
chowając się za międzywęźlem traw<br />
patrzącego dziko na nasze delicje<br />
wtedy szampańskie chwile dotykały się w świadomości<br />
<br />
pomimo tego iż puszysta skóra leży przy kominku<br />
owada ukryliśmy miedzy stronami kamasutry<br />
a wierzba płacze po pokoju ciepłą wonią<br />
trudno (nawet szampanem) wywołać wzruszenie<br />
<br />
<br />
<br />
- M.<br />