w górę i w dół jechałam
zatrzymać się nie mogłam
krzyczeć nie wypada
w lustro patrzę myśląc
wyjdę z tąd czy nie?
wszystko naraz wali się
jak w okopie czas ponagla
a tutaj nie widzi nikt
tak do rana jechałam
w górę w dół i w górę i w dół
niczym piekło i niebo i piekło znów
przekonana że ktoś wypuści
z rana listonosz zlitował się
wrzucił list i zatrzymal windę
2011-04-02