deszcz kałuż narobił śliskie powierzchnie
lecz odświeżył zieleń co uśmiecha się jeszcze
u schyłku lata wieczór cudowny
w ciszy niebo różem płoneło
litery ktoś malował W a m
noc wszystko zakryła
mgielną poświatą jak rozlane mleko
równając wszystko z otchłanią
rankiem dając uśmiech słońca
dzień piękny w śpiewie ptaków
i wiatr co na harfie gra
owinięty babim latem...