najbardziej podoba mi się ta,
która w dzień i w noc
niezmiennie oświetla mnie szczęściem.
Mam wtedy ochotę śpiącemu przed kominkiem
Bogu napisać kredką na czole
"uśmiechnij się stary latarniku!
Zaświeć mi w nocy na jej śpiącą twarz".
Gdy żegluję po bezkresie uczuć,
wznoszę się i tonę jak jesienny liść
podskakujący z uśmiechem w stronę
niebieskiej twarzy o srebrnych piegach
W Tobie posiadam tę piękną pewność,
że żyję po coś więcej niż, aby
męczyć chodnik krokami pełnymi monotonii,
zwątpienia, bezcelowości
Jesteś dla mnie tym czym
jest słońce dla kwiatów,
śpiew dla niewidomych,
miłość dla spragnionych.