teraz wiatr sciółkę wyrównuje w nim
wieczorem na akordeonie romantycznie gra
każdy liść unosi do tańa
zapraszając w swoje progi
pod gołym Niebem w blasku księżyca
mieni się chatka za szczerego złota
komnata ma zwiszające grona
platynowe gwiazdy patrzą
z boku gałązki na ziemi leżą
tylko wierzchołki wznoszą się ku górze
równomiernie w tonacji barwnej
daje wdzięk najpiękniejsza gwiazda
niczym perła malownicza
razem z księżycem zagości
w wiatrowej świątyni piękna...
...chwile uniesione przyjemnością
to jak ukłon przed obrazem
2010-10-24