ach, elegancko i dostojnie
folia- garnitur
bladość- szyk
spinki mankietów
z kropel krwi
Leciał, ale bez skrzydeł
w dół, ku zdziwieniu ptaszydeł
powietrze rzadkie
beton gęsty
- rozbił o ziemię
lot bezszelestny
W foli lżej i spokojnie
no a do tego tak strojnie
karetka- powóz
kierowca- furman
czeka Ikara
dębowa trumna
Zapakowali w ciemną trumnę
łoże solidne by spocząć dumnie
Przybyli goście
stypa- bal
że mało wódki
było im żal
Spotkał anioła ponad chmurami
z przeogromnymi w plecach skrzydłami
gdzie twoje skrzydła
pytanie dał
- Gdy mi je cięli
jeszczem je miał...