powstrzymuje mnie przed
podróżą w jedną stronę w nieznane
celem spełniania marzeń.
Życie jest jak wielkie wesołe miasteczko,
w którym bawisz się ze strachu
tylko na starej, małej huśtawce.
Paradoksalnie daje nam to satysfakcję.
Czy to strach czy już poświęcenie,
gdy jadę taksówką na lotnisko,
myślę i wracam do domu autobusem?
Kiedyś dorobię się schizofrenii.
Co to za wolność, gdy
swoje życie odnajdujemy w
snach, książkach, filmach, wyobraźni,
szwędając się martwi po świecie
Paranoidalny niepokój.
Niebieskie migdały za opuszczonymi powiekami.
Stateczny spokój.
Monotonne nuty grane na ulicy.