ciało zaszło szronem
wieka nie podniesie już nikt
wyświęcone niegdyś dotknięcia
na fotografiach żółkną z bólu
stare szaty dyndają na szubienicy
zapomnienia
mieliśmy na jednej z gwiazd zamieszkać
tańczyć w potarganym swetrze
ekskluzywnym jachtem żeglować po jedwabnych jeziorach
zapowiadały się upalne wakacje
wszystko co przeżyliśmy
przez nasze grzechy
wszystko przepadło
zbyt wiele grzechów
śmiertelnych
więcej dat, więcej lat – przeciąg
ster kolczasty rani ręce
włócznia w żebrach uwiera
odkup mnie na pchlim targu za złamany grosz