to moje piękne wspomnienie. Pamiętam że na zimnym balkonie
kochałem zawsze siedzieć, myśleć co przyniesie
mi kolejny dzień. Kolegów nie miałem, zawsze to ja
od nich dostawałem. Nie zapomniałem
co jest tak naprawdę ważne, kiedy serce bić
przestanie. Przyrzekałem sobie że nie zostanę
nigdy błaznem. Dzięki Bogu odzyskałem talent, bo trzymałem
się zawsze bacznie. Nie każdy mógł się tym pochwalić,
stałem się własnego losu panem. Chociaż łzy płyneły
same to i tak nie zostałem pomijany. Kolejne długopisy
wypisane oddaje siebie na tej kartce bo to jest moja
przestrzeń w tym układzie.