od wschodu słońca do zachodu
aż serce drgawek dostaje
lecz szkód nie czynisz blokady
czyżby to litość dręczy miłość
najgwałtowniej uderzając
na oślep ognistym mieczem
zmysły zatapiam myśli
jak morska fala brzeg
i jak wiatr chcę by uleciały
a zostają płonące na ciemną noc
z jednej strony szczęście
z drugiej być do rana
płonącym stosem namiętności
fontanny pióropuszem
jesteś jak maharadża kaszmiru
największym pragnieniem
przenikasz na wskroś...