Nieba nie sięgała
Była jak lilia biała
Słodka i nie winna
Była różą,która uśmiechała się
Do księżyca
Była słońcem,co ogrzało ciało
Falą co przykryła jak pierzynką
Poduszką,na której były słodkie sny
Była tonią i otchłanią
Pochłonąć nikogo nie chciała
Była gwiazdą na Niebie,co świeciła jasno
Lecz chmury ją przykryły czarne i sumiaste
Mrok okrył ją ciemny i ponury
W sercu wiatry powiały silne jak Tajfuny
Duszę grzmoty przeszły i biły pioruny
W oczach grzęsisty deszcz padał
W kałuży łez utenęła sama
Ziemia pod nią rozstąpiła się
Dół pochłonął cały
Śladu nie zostawiając
2006
(teraz jest aktualny choć nie jest od dzisiaj)