na kulawych nogach zmęczonych ciężarem
jest zielono - czarny kubek do herbaty
tania popielnica wazon z porcelany
w znajomym eremie zegar cicho tyka
głośno w oddaleniu szczeka pies sąsiadów
ważą w tyglu myśli woda wrze w czajniku
erem się przepełnia aromatem kawy
smak kapie z łyżeczki ocieka na obrus
wsiąka bezpowrotnie wnika w lniane sploty
ikonopodobny obrazek na ścianie
między odcieniami symuluje złoto
w znajomym eremie zbyt wiele przestrzeni
frazy i frazesy dążą do zbliżenia
sączą w nisze słowa gubią się w domysłach
opadają kurzem w załamania cienia
w kontekście eremu uczę się pojmować
to co pośród tłumu najbardziej samotne
śmierć i narodziny i to co pomiędzy
a pomimo wszystko właśnie tłumu głodne