jak bym był we śnie,
moje wszystkie szanse
pochowane w ziemi już
na zawsze. Wszystkie dawne ilustracje,
których do dzisiaj nie
ogarnę. Czuje że moja
dusza jest już martwa,
została pochowana kiedy
sumienie mnie zgniata.
Oddech w płucach się ulatnia,
atramentem maluje na kartkach.
Kolorowa barwa, którą staram się
poskładać. Nie łatwa sprawa, wiem
o tym, nie przestaje bo to powołanie.
Chociaż już nie będzie jak dawniej,
ale postaram się to wszystko zapisać
na kartce. Nie wszystko stanie się przez
to łatwe, ale satysfakcje że coś przetrwa
kiedy ziemia się zatrzyma.