dotknąć zwyczajności
gejzery wulkany
strach przed jutrem
czas nie maluje jesieni
złotymi barwami
rzeka wysycha
niosąc ze sobą
zapach ziemi
cisza przed burzą
i burza po ciszy
miłość wylękniona
przycupnęła na progu domu
jak zagubione dziecko
żarna mielą rzeczywistość
wciąż szybciej i szybciej
uczucia niczym latawce
unoszą się w powietrzu
na brutalność świata
nie mam wpływu
ocalmy latawce